czas na włosy!

Miło jest oglądać piękne, śniące, puszyste superzadbane włosy, to fakt.. Ale sama dobrze wiem jak ciężko sobie takie włoski "wyhodować". Na pewno nie jestem jedyną, która używała już tuziny przeróżnych preparatów upiększających, które w gruncie rzeczy nie dawały najmniejszego efektu. W moim przypadku, kiedy jeszcze byłam w posiadaniu bardzo długich włosów największym problemem stało się łamanie i rozdwajanie końcówek. Świetnym sposobem na poradzenie sobie z tego typu defektem jest moim zdaniem wcieranie w zniszczone końcówki olejku arganowego, który wiadomo, że od razu cudu nie zdziała, ale znacznie poprawi kondycję włosa. Niezmiennym ratunkiem w tego typu przypadkach jest oczywiście regularne podcinanie włosów. Ja dość radykalnemu cięciu poddałam się pod koniec maja, -32cm. dla fundacji +RaknRoll1. Niesamowicie pozytywne uczucie, kiedy człowiek ma świadomość, że dzięki swoim włosom uszczęśliwi drugą osobę. Szczerzę nakłaniam Was do podjęcia się takiego cięcia i przekazania swoich włosów chorym na raka. Możecie to zrobić osobiście, bądź poprosić swojego fryzjera (większość salonów fryzjerskich współpracuje i wysyła podarunki fundacji). Więcej przeczytacie TUTAJ. DAJ WŁOS!


Po ścięciu włosy stały się automatycznie zdrowe i lekkie. Problem niestety pojawił się gdzie indziej, mianowicie włosy zaczęły mi okropnie wypadać. Każde czesanie równało się wyjmowaniu ze szczotki naprawdę ogromnej ilości zdrowych włosów. Postawiłam więc na wszelakie szampony i preparaty zapobiegające +oczywiście kuracja od wewnątrz, czyli obowiązkowo cynk oraz biotyna w kapsułkach. Obecnie stan moich włosów zdecydowanie się polepszył, choć nadal postępuje tak jak wcześniej napisałam. Tak jak kiedyś denerwowałam się na swoje zbyt puszyste i niesforne włosy, tak teraz stały się wyjątkowo rzadkie.

Do pielęgnacji włosów staram się nie używać wyłącznie jednego i tego samego wciąż preparatu, gdyż łatwo się wówczas przyzwyczajają i tym samym przestają działać tak jak powinny. 
Produkty marki Seboradin znajdziecie w aptekach. Są to polskiej produkcji szampony oraz odżywki, które swoim składem powalają na łeb większość tego typu produktów. Osobiście używam szamponu do włosów wypadających, a po każdym myciu tym produktem, spryskuje włosy lotionem, który sprawia, że włosy są zregenerowane oraz łatwiej je rozczesać. Od czasu do czasu używam również maski, którą otrzymałam kiedyś w prezencie do zakupów. Fajny produkt, ślicznie pachnie i wygładza. Kuracje Seboradin są najróżniejsze i co ważne, naprawdę pomagają! Cenowo w granicach rozsądku; około 20zł.



Mój absolutny faworyt, czyli seria szamponów od Kemon. Rewelacyjne linię produktów używane głownie w dobrych salonach fryzjerskich. Szampony są zupełnie inne niż większość, nie pienią się można powiedzieć wcale; a należy rozcierać w dłoniach małą ilość płynu i dokładnie wmasować w skórę głowy, po czym odczekać około 2minutki i spłukać. Osobiście używam koloru brązowego na przemian z szarym, czyli odpowiednio do włosów wypadających oraz do wrażliwej skóry głowy. Gwarantuje Wam, że nie zawiedziecie się na Kemonie, bo są to niezawodne produkty. 
Cena około 60zł.

Dużo się mówi o wyjątkowo tanich, a skutecznych produktach marki Kallos, więc robiąc ostatnio zakupy w drogerii online zamówiłam dodatkowo maskę z keratyną. Pierwsze wrażenie? Piękny i intensywny zapach! Maskę stosuje się na lekko wilgotne włosy, aczkolwiek ja generalnie bardzo niecierpliwa osoba nakładam warstwę mazi tuż po umyciu włosów i czekam kilka minut, po czym spłukuję. Bardzo dobry sposób na wygładzenie włosów, bo po już po pierwszym użyciu włosy stają się rzeczywiście mniej niesforne i z pewnością łatwiej je również rozczesywać.
Cena około 10zł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz